wtorek, 4 października 2016

Aktualizacja włosów - wrzesień. Podsumowanie pierwszego miesiąca mycia samą wodą.

Dokładanie czwartego września tego roku reprezentacja Polski mężczyzn w piłce nożnej zremisowała z drużyną Kazachstanu w meczu eliminacji do mistrzostw świata. Dokładnie czwartego września tego roku po raz ostatni umyłam włosy szamponem i zaczęłam przygodę z myciem włosów samą wodą. Zaczęłam naukę pielęgnacji moich włosów na nowo.

Wzloty i Upadki.
Jestem zadowolona ale nie było lekko. Przez cały miesiąc było zaledwie kilka naprawdę idealnych dni, kiedy mogłam wyjść z domu w rozpuszczonych włosach. Było bardzo dużo dni, gdy świeżość moich włosów pozostawiała wiele do życzenia.
"Upadki" wynikały z moich: zaniedbań, błędnych wniosków i niewłaściwego dbania o czystość szczotek. (Nie dotyczy pierwszego tygodnia).

Zaniedbania:
1) Za krótkie szczotkowania:
Po myciu: Moim wrogiem jest twarda woda. Nawet wyczyszczone włosy są pokryte osadem, który usuwam za pomocą szczotki. Nieusunięcie wszelkich osadów spowoduje, że sebum się do nich przyklei, skumuluje przy skórze głowy i efekt będzie taki jak przy stosowaniu szamponów - przetłuszczona nasada, suche końce. Generalnie wygląda to źle. Dodam jeszcze, że szczotkuję włosy unosząc pojedyncze pasma jak na zdjęciu powyżej, co prawda pasma są mniejsze, ale szczotkuje tak każde pasmo z osobna z różnych stron.
W dni, gdy nie myję włosów: Szczotkowanie pomaga "rozproszyć" sebum, jeśli takie się już wytworzyło w niewielkich ilościach. Oprócz tego pomaga pozbyć się innych zanieczyszczeń stałych, np. kurzu. Trwa krócej niż szczotkowanie po myciu i przed myciem. Bez tego, krócej utrzymuje się świeżość.
Przed myciem: Obecnie wygląda to tak, że najpierw szczotkuję tłustą nasadę włosów, tak aby dobrze się zatłuściła szczotka. A następnie taką brudną tłustą szczotką czeszę końce, aż się dobrze przetłuszczą, tak aby były nawilżone. Bez tego punktu, można się spodziewać suchych końców.
2) Brak masażu głowy:
Masaż wykonuję przed myciem. Ten punkt jest ważny ponieważ pozwala zmniejszyć ilość sebum przy samej nasadzie włosów. Po dobrze wykonanym masażu i rozprowadzaniu sebum palcami mam pewność, że nasada włosów będzie wyglądała świeżo po myciu. Gdy sobie ten punkt zaniedbam, nie uda się dobrze wyczyścić włosów pod prysznicem.
3) Za krótkie płukanie włosów:
Woda to tylko woda. Aby mycie się udało, temperatura wody musi być wysoka. Nie robię sobie już sauny, ale myje włosy w wyższej temperaturze niż zwykle. Oprócz tego robię palcami przedziałki i rozdzielam pasma włosów, tak aby strumień wody był nastawiony po na kolei każdy centymetr kwadratowy skalpu i nasady włosów. Oprócz tego masuję skalp, to też pomaga w usunięciu nadmiaru sebum. Mycie trwa dłużej, musi tak być. W nagrodę prysznic, gdy nie myję włosów trwa 3 minuty.
Jeśli zdarzy mi się mimo wszystko pominąć jakieś miejsca, szczotka sobie z tym poradzi, ale gdy miejsc i tłuszczu jest za dużo... To mam włosy niedomyte, nadające się tylko do warkocza.

Błędne wnioski:
Jeśli jesteście ze mną od początku eksperymentu, to pewnie widziałyście, jak często zmieniam zdanie... Za szybko wyciągam wnioski. Wyglądało to tak, że mówiłam: Myć rzadziej, myć częściej, szczotkować mniej, szczotkować więcej... I za każdym razem byłam niezadowolona. Więc jedyny wniosek jaki wyciągnęłam to: Obserwować więcej i dłużej. Trzeba się nauczyć swoich włosów od nowa.

Czystość szczotek:
To nie jest tak, że szczotek nie czyściłam. Problem wynikał z tego, że czyściłam je mydłem, które zawierało talk. Nie dość, że osad mydlany to jeszcze talk. Było to to samo mydło, które kiedyś nie sprawdziło się na moich włosach. Wyglądało to tak, że szczotkując, zamiast redukować ilość zanieczyszczeń stałych na włosach dokładałam nowych, tłuszcz się do nich przyklejał i po kilku myciach nie byłam w stanie już wyczyścić moich włosów. Kiedy odstawiłam mydło na nowo cieszę się świeżością.
Zrozumiałam jedno, szczotki nie muszą być idealnie odtłuszczone. Obecnie wygląda to tak, że grzebieniem oczyszczam szczotkę na sucho z kurzu, osadów i włosów po każdym użyciu. Co jakiś czas, gdy uznam, że są już trochę tłuste wycieram włosie mokrym ręcznikiem. A myje je w dni, gdy myje włosy (przed myciem szczotkuję tłuszcz). Obecnie używam płynu do mycia naczyń. Ale jak ktoś ma lepszy pomysł to czekam na propozycje (nie mam w domu ani żelu pod prysznic ani szamponu, a nie będę kupować tylko do szczotek). Mycie szczotek to u mnie duży problem.

Wzloty:
Dość narzekania! Bo z metody jestem zadowolona!
  1. Okres między myciem włosów powoli się wydłuża. 
  2. Włosy są mięciutkie jak po najlepszej odżywce. 
  3. Falują. 
  4. Są odbite od nasady. 
  5. Są grubsze i sprawiają wrażenie gęstszych. 
  6. Jest objętość.
Okej pokazuje zdjęcia! Wpadłam na pomysł obróbki od razu w telefonie, a przy jakości mojego aparatu wyszło to jak wyszło.
W dniu mycia - Po prawidłowym zaaplikowaniu wszystkich powyższych punktów.

Dzień po - Po spaniu w koczku ślimaczku i po porannym czesaniu. Moim zdaniem są czyściejsze niż pierwszego dnia... (?)
Drugi dzień po myciu - Do wieczora się przetłuszczą, ale w kucyku powinny jeszcze wyglądać ok, u nasady już nie są świeże.
Podsumowując, nie żałuję ani jednego dnia, że się zdecydowałam na tą metodę. Włosy zachowują się coraz lepiej, są inne i ja mam do nich inne podejście. Zdecydowanie bardziej podoba mi się naturalność niż wylakierowany hełm, który nosiłam kilka lat temu.
Czuję, że moje włosy nie mogą być bardziej naturalne niż teraz. Pewnie widzicie na zdjęciach, że moja grzywka tworzy bliżej nieokreśloną falę, pewnie kiedyś zrobiłabym wszystko, żeby ją rozprostować. Teraz akceptuję.
Dam znać za miesiąc, czy coś się zmieniło i czy nadal trwam przy metodzie.
Paaa.

5 komentarzy:

  1. Ja pewnie z tą metodą mycia włosów nie dała bym rady. Myślałam myć włosy samą woda ale to nie takie proste i z tego zrezygnowałam :-) powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu zrezygnowałaś? Jak długo wytrzymałaś. Wszystko napisz :D

      Usuń
  2. To wydaje się takie ciekawe, że zaczęłam czytać starsze wpisy w tym temacie... Ja jednak bałabym się rozpocząć przygodę z tą metodą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Natalia, jak Twoje mycie wodą? Przycichłaś ostatnio, a ja Ci kibicuję i nie wiem, co dalej, czy nadal dzielnie brniesz naprzód i jakie postępy, czy zrezygnowałaś? Też muszę myć codziennie, ale mimo to na razie brak mi odwagi na WO. Choć gdyby się okazało, że myjesz włosy raz na 3 dni albo rzadziej, to kto wie? Tylko jak chodzić do pracy w okresie przejściowym?
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń