piątek, 9 września 2016

Tylko woda?

Zapomniałam wam wspomnieć w ostatnim poście, że od połowy lipca piję jeszcze pokrzywę.

A teraz przechodzimy do mojego nowego szaleństwa, przedstawiam wam mój nowy kosmetyk:

Skład: Tlenek wodoru/aqua/water/eau/woda.

Tak zwyczajnie woda...

Chciałam ten temat rozpisać razem z dziennikiem z pierwszego tygodnia, ale wyszło to tak długie, że podzielę to na dwa oddzielne artykuły, jestem przy dniu piątym i ten wpis jest już za długi, więc tutaj podstawy, a w poniedziałek opis moich zmagań. Ja osobiście wolę krótkie i konkretne wpisy od tych długich i kompleksowych.

Około dwóch lat temu, kiedy to poznałam temat włosomaniactwa, czyli pielęgnacji świadomej, natknęłam się na artykuł o kobiecie, która od kilku lat nie używa żadnych kosmetyków do włosów, ani szamponów, ani odżywek, ani metod domowo-kuchennych, nic... Tylko woda!
Było to wtedy, gdy zachwyciłam się Oil Cleaning Method, którą to podpatrzyłam u KatOsu. Metodę tą stosowałam na mojej, przetłuszczającej się twarzy. Po około miesiącu obudziłam się pewnego dnia bez tłustej maski/filmu/warstwy na mojej twarzy, która od lat była dla mnie normą, byłam zachwycona. Ludzie zaczęli komplementować moją cerę i pytać czy zaczęłam używać podkładu. Przed OCM stosowałam bardzo wysuszające żele do cery trądzikowej, tłustej... To nie było dla mnie, jednak nie umiałam przestać, bez nich skóra się przetłuszczała.
Pomyślałam wtedy, a co gdyby myć olejem również włosy, przecież też się przetłuszczają. Tak trafiłam na artykuł o myciu samą wodą, który jednak nie był doskonale wytłumaczony. Było tam napisane tylko, że pierwsze miesiące są trudne, gdyż chodzimy z tłustą głową, a następnie los się odmienia i nasza skóra przestaje wytwarzać nadmiernie sebum i cieszymy się pięknymi zdrowymi włosami. Nic z praktycznego podejścia.
W tym samym czasie trafiłam na świat włosomaniaczek, olejowania, mycia odżywką, sodą, miodem itp. Nie powiem, ten typ pielęgnacji bardziej mi się spodobał, zwłaszcza, że miałam włosy zniszczone farbowaniem.
W pierwszym artykule, jak również na blogach włosomaniaczek najważniejszą informacją było to, że włosy traktowane SLS (płynem do mycia naczyń) zawartym w szamponach, w wyniku reakcji obronnej wytwarzają nadmiar sebum. Wszystko się zgadza, po intensywnych 6 miesiącach maniactwa, a następnie po pozostałych 18 miesiącach zdrowszego podejścia do włosów i mycia delikatnymi szamponami udało mi się uzyskać dobę świeżości :) Przed tym wszystkim włosy umyte rano, ok. godziny siódmej były tłuste o godzinie osiemnastej. Teraz gdy umyję je rano są świeże do połowy następnego dnia, dla mnie to olbrzymi sukces.

Przejdźmy do konkretów:
W niedzielę, 4 września znalazłam na YouTube video dziewczyny, która od roku używała tylko metody "water only" jej włosy wyglądały normalnie. Sama już nie wiem czy szukałam tego, czy gdzieś samo mi się wyświetliło, bo filmik był powiązany z czymś innym. Następny filmik był o metodyce, czyli kobieta z przetłuszczoną głową wyjaśniała co i jak robić, Po całym procesie jej włosy wyglądały świeżo/normalnie. Wtedy postanowiłam spróbować. 

WO krok po kroku:

Myjemy włosy tak często jak uważamy za konieczne, na początku trzeba je myć codziennie lub co kilka dni, później ludzie myją je raz na dwa tygodnie a nawet raz na miesiąc! 
1. Przed myciem masujemy skórę głowy opuszkami palców, tak żeby spowodować wydzielanie sebum, które traktujemy jako odżywkę dla naszych włosów, a nie jak zło z którym trzeba walczyć.
2. Pasmo po paśmie rozprowadzamy sebum palcami od nasady w kierunku końców włosów, tak daleko jak nam się to udaje.
3. Rozprowadzamy sebum szczotką z włosia dzika, dosyć długo trzeba szczotkować.
4. spłukujemy włosy gorącą wodą, tak gorącą jaką jesteśmy w stanie wytrzymać.
5. Pod prysznicem przeczesujemy włosy palcami. Ja powtarzam jeszcze punkt 2.
Wprowadzamy wieczorny rytuał szczotkowania włosów, i dajmy sobie na to czas, to ważne, jak również przyjemne.

Jakkolwiek obrzydliwie by to nie brzmiało, jest to odpowiednik OCM dla włosów, gdzie olejem jest nasze własne sebum (fuuuj).
Metodę tą można znaleźć pod hasłem: Water only metod (WO), Only water metod (OW), no poo, itp... Czytałam artykuły po angielsku, nie wiem jak to się nazywa po polsku. Metoda samej wody? Mycie włosów bez szamponu? :)

Jeśli ktoś już stosuję metodę, koniecznie dajcie mi znać, jakie są wasze doświadczenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz