niedziela, 11 stycznia 2015

Aktualizacja włosów i cięcie.


Stan włosów generalnie zły. Przerwa w pielęgnacji i tygodniowe ograniczenie jej do mycia odżywką pokazały mi ich prawdziwe oblicze.
Na początek chciałam wszystkich serdecznie przeprosić za moją nieobecność... Święta, Sylwester, Zimowe Ferie. Brak czasu na bloga i dla moich włosów. 
Przez ostatni miesiąc starałam się olejować włosy co najmniej dwa razy w tygodniu, jednak tak zniszczone włosy jak moje wymagają olejowania przed każdym myciem! W ostatnim tygodniu, z powodu wyjazdu pielęgnacja ograniczyła się do mycia odżywką! O ile ja na wyjeździe bawiłam się dobrze, moje włosy nie koniecznie, zasłużyły na porządne włosowe spa. Ten tydzień pokazał ich stan faktyczny - zdecydowałam się na podcięcie.
Włosy były suche, bardzo zniszczone układały się jak siano.
Na powyższym zdjęciu są jeszcze mokre, ale widać dokładnie jak przerzedzone są końcówki. Zaserwowałam dziś swoim włosom i skórze głowy porządną dawkę pielęgnacji, czyli moje klasyczne rozwiązanie: olej kokosowy, Crema a Latte z miodem oraz peeling dla odmiany z cukru.
Następnie włosy zostały skrócone o ok. 3 cm. końce wydają się gęstsze, ale  przede mną jeszcze długa droga. Ponieważ wierzchnia warstwa włosów pozostała praktycznie bez zmian i koński ogonek nadal prezentuje się marnie:
Cieszy mnie natomiast tępo wzrostu włosa. Mam wrażenie, że jest szybsze. W ten sposób szybciej pozbędę się zniszczonej partii włosów, a fryzura zacznie przypominać ombre. Odrosty są już tak długie!

Mam jeden podstawowy wniosek: Należy skupić się na pielęgnacji skóry głowy, odżywianiu oraz zabezpieczaniu włosów przed zniszczeniem. Olejowanie i pielęgnacja włosów zniszczonych daje krótkotrwały efekt i odstawienie ich na jakiś czas powoduje powrót do stanu poprzedniego. Natomiast na włosy które nam dopiero rosną, możemy mieć bardziej odczuwalny i realny wpływ, choć efekty są widoczne dopiero po upływie dłuższego czasu.

Teraz na pewno skupię się na pielęgnacji włosów bardziej, żeby doprowadzić je do dobrego stanu. Zastanawiam się nad bardziej radykalnym podcięciem.
Moje odżywiane przez okres świąteczny również pozostawia wiele do życzenia więc od teraz powracam do dobrych dla włosów i dla mnie produktów.

W kwestii postanowień noworocznych to również mam jedno niewłosowe - nauczę się grać w tym roku w szachy... po francusku ;)

Jak wam minęła przerwa świąteczna? Jakieś postanowienia na nowy rok?

Pozdrawiam
Nat




17 komentarzy:

  1. Dobrze, że podcięłaś , teraz końcówki są mega <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje postanowienia na nowy rok to: bardziej dbać o włosy, przetestować wiele kosmetyków i znaleźć więcej ulubieńców, przyspieszyć maxymalnie wzrost włosów i schudnąć! To takie główne jeśli chodzi o wygląd, resztę pozostawię dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam bardzo podobne włosy do Twoich (objętość, grubość i gęstość - mój kucyk na wysokości karku to również 5 cm, wysoki ma 6 cm - albo udało mi się tak zagęścić włosy, albo gdy już dorosną do karku również trochę ścienieją; mam nadzieję, że to pierwsze); jedyna różnica to trochę większa porowatość moich włosów. Długość również podobna. I właśnie głównie dlatego zaczęłam ten komentarz. Moje końcówki wyglądają podobnie jak Twoje, ale nie skracam włosów radykalnie, bo wtedy nie mogłabym spać w koczku ślimaczku... Masz może pomysł jak go zastąpić? Warkocz nie wchodzi w grę - za bardzo klapnięte włosy po nocy.
    Trzymam kciuki za Twoją pielęgnację i osiągnięcie zamierzonych celów.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że ślimaczek to najlepsze rozwiązanie, chroni on wierzchnie partie włosów, które u mnie są najbardziej zniszczone. Już mi lepiej, powrót do dawnej pielęgnacji sprawiły, że włosy wyglądają lepiej. Więc nie męczy mnie już chęć ich obcięcia. Odczuwam natomiast, że końce są "solidniejsze" i bardzo mi się taki efekt podoba. Dlaczego myślisz, że masz większą porowatość? Po czym to poznajesz?

      Usuń
    2. Na pewno dużo lepiej te końce wyglądają. Widać na zdjęciu zagęszczenie.
      A co do Twojego pytania o porowatość - jestem pewna, że nie mam niskiej, a napisałaś, że Ty taką masz. Nie wiem czy mam średnią, czy wysoką (może po kilku miesiącach lepszej pielęgnacji trochę zmniejszyłam), ale na pewno nie niską, bo włosy są suchsze na końcach, a nigdy nie farbowałam mocnymi środkami jeśli już to colour touch (delikatniejsze od szamponu koloryzującego) i odcień bliski naturalnego. Poza tym włos jest lekki i wizualnie raczej nie sprawia wrażenia takiego nawilżonego że aż śliskiego (bo tak mi się kojarzy niska porowatość). Może nie jest tak że włosy są matowe, ale jednak jest to blask innego rodzaju niż takich śliskich niskoporowatych.
      Magda

      Usuń
    3. Hmm, ja ciągle nie wiem jaką mam porowatość włosów. Moje włosy są bardzo zniszczone. Myślałam, że w twojej odpowiedzi znajdę rozwiązanie mojej zagadki.

      Usuń
    4. Starałam się tak opisać, żeby wskazać jakieś poszlaki :) ja biorę to na wyczucie bardziej (i mogę się oczywiście mylić). Spróbuję jeszcze troche więcej szczegółów podać, choć nie jest mi łatwo ubrać to w słowa. Mam koleżankę, która ma włosy proste (choć to pewnie nie jest warunek konieczny, wyobrażam sobie również falowane i kręcone). Jej włosy wyglądają na takie śliskie, jakby mokre, głęboko nawilżone nawet po umyciu samym zwykłym szamponem. Sa ciężkie przez co mimo że ma pewnie z 6 cm w kucyku, przy rozpuszczonych wydaje się że jest ich dużo mniej. One tak spływają z głowy, są ciężkie i nie mają objętości.
      Wysokoporowate to natomiast takie "suchary", mocno rozchylone łuski nie pozwalają utrzymać wilgoci we włosie; często są potargane (natomiast niskopory w zasadzie same się rozprostowują pod wpływem ciężaru, poza tym łuski sąsiednich włosów nie zahaczają o siebie nawzajem). Wysokopory nie muszą oznaczać totalnego matu, ale jednak jeśli się błyszczą to jednak jest to inny, słabszy i "załamany" blask. Srednioporowate to oczywiście coś pośrodku tych dwóch skrajnych i myślę że można wyróżnić różne stopnie średnioporowatości (jest to bardzo pojemna grupa). Najlepiej byłoby to na zdjęciach pokazać. Nie wiem czy blondhaircare nie robiła kiedyś czegoś takiego.
      Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam.
      Magda

      Usuń
    5. dzieki, wyciagam wnioski, że jestem gdzieś po środku tego wszystkiego. Ale też, że nie jest to do końca takie ważne. :) Zapraszam do najnowszego wpisu.

      Usuń
    6. Dokładnie :) na pewno po środku, tylko jeszcze nie wiem, czy w kierunku niskiej czy wysokiej. No i faktycznie nie jest dla mnie sprawą priorytetową dochodzić za wszelką cenę jak jest rzeczywiście, zwłaszcza że to się może zmieniać.
      A wpis już oczywiście czytałam, uważam, że dosyć wyczerpujący :)
      Magda

      Usuń
  5. Podcięcie dużo im dało.Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. I jeszcze chciałam dodać, że mniej więcej w podobnym czasie zaczęłyśmy świadomą pielęgnację. Ja też tak jakoś w sierpniu zaczęłam, ale myślę że robiłam trochę błędów, a i dziś nie mogę powiedzieć czy rozgryzłam do końca potrzeby moich włosów, jakoś nie mam odczucia że odkryłam najlepszą pielęgnację. Nie potrafię jeszcze stwierdzić czy któryś olej służy mi bardziej (myję głowę zawsze rano więc olejuje na sucho na całą noc, emulguję odżywka, myje OMO, suszę zimnym nawiewem, nakładam serum i czeszę dzikiem dopiero suche). Ciągle nie znalazłam najlepszego szamponu, który byłby delikatny i jednocześnie wystarczał na dwa dni, ostatnio walczę z przetłuszczaniem. Heh, mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, na pewno doskonale to rozumiesz ;) w każdym razie sporo juz osiągnęłam, ale myślę że na prawdziwy efekt będę czekać ze dwa lata jeszcze.
    Jeszcze raz powodzenia,
    Magda
    Jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekty dostaniemy chyba dopiero na tym co urośnie... ale cóż trzeba dbać. Nie próbowałaś mycie odżywką u mnie sprawdza się doskonale.

      Usuń
    2. Próbowałam i nawet ok. Wcześniej trochę się obawiałam że szybciej się przetluszcza (myłam co dwa dni), ale ostatnio i tak myję codziennie (nie wiem co się stało, jeden z podejrzanych to ampułki placenta), więc kilka razy już umyłam odżywka. Włosy domytej a nawet calkiem puszyste, mąż pytał co zrobiłam z włosami bo jest ich więcej. Używałam dwóch: Garnier AiK i aloesowa Potter's i obie całkiem ok. Jedyne co to włosy na drugi dzień były bardziej nieświeże niż zwykle, więc jak już mi się uda wrócić do mycia co drugi dzień, to raczej będę ostrożna z myciem odżywką. Chciałam nawet wczoraj kupic ta odżywkę polecana przez Ciebie (Joanny), ale musiałam kupic inne rzeczy i mimo niskiej ceny odżywki, zabrakło mi. Następnym razem, bo nawet mnie zaciekawiłaś.

      Usuń
    3. No właśnie taki minus mycia odżywką. ale ja doszłam do wniosku, że skoro myję włosy odżywką to mogę myć codzeinnie, i tak nie stracą nawilżenia. Pozatym widzę, że po jakimś czasie czas od mycia do przetłuszczenia się wydłuża. I czasem myje codziennie, a czasem co drugi dzien.

      Usuń